Zaczyna się od lat 80tych. Działał sobie wtedy szczep dwudziestychpierwszych, a w szczepie działała drużyna starszoharcerska przy liceum im. Gottwalda (obecnie Staszic) o nazwie „2 - Wędrowiec” (drużyna ta miała numer 21, liczba 2 była częścią nazwy, a nie numeru. Etymologia nazwy nie jest mi znana). Drużyna profil miała dość podobny do naszego, obrzędowość miała nieomalże tożsamą, z różnic np. jeździła na obozy stałe (chyba co lato) oraz działała zastępami. Potem w wyniku tarć wewnętrznych oraz w dużym stopniu nacisku od góry - różne są opinie, jak ktoś jest zainteresowany, to może sobie poczytać - szczep się rozpadł. Następnie zrobił się dołek w działalności „2 - Wędrowiec”, padły jakieś słowa o rozwiązaniu się, ktoś zagroził rozwiązaniem się, kto inny wziął te słowa serio - i od słowa do słowa „2-Wędrowiec” się rozwiązała.
W tym miejscu zaczyna się „Starożbikowa” historia. Jeden z działaczy „dwójki”, Witek Czechowski, zdecydował się reaktywować harcerstwo starsze w Gottwaldzie. Nielegalnie, bo władze hufca oraz szkoła nie wyraziły zgody na założenie drużyny. No i powstały w 1987 „Stare Żbiki” właśnie. Witek prowadził tę drużynę podziemnie przez dwa lata, nadał jej obecny, wędrowny kształt, a następnie oddał Expertowi. Jednym z głównych przykazań dla Experta było sformalizowanie działalności drużyny, jej powrót na łono ZHP, co się po pewnym czasie powiodło (m.in. w związku ze zmianami w ZHP).
Expert oddał drużynę w '94 Adasiowi Folandowi, ten prowadził ją przez dwa lata zakończone po obozie stałym nad jeziorem Czyste. Po tym obozie również drużyna została postawiona w stan próbny (czyli rozwiązana z prawem próby ponownego zawiązania), przejęła ją Marta Szczerbakowicz (1996 r.). Drużyna pod jej wodzą pojechała do Grecji, zaczęła jeździć na płaskie (obóz na Szwajcarię Kaszubską) i trwała długo. W końcu jednak i na Martę nadszedł czas, oddała drużynę Kasi Rucińskiej (2000 r.), ta zaś po półtora roku Onufremu (2002 r.), pod wodzą którego drużyna wyprawiła się do Norwegii (2002 r.) i do Rumunii (2003 r.).
Ponieważ nikt nadal nie opisał historii porządnie, a ona podstępnie toczy się dalej, to w 20 min. opiszę ciąg dalszy. Po obozie w Rumunii Onufry oddał drużynę Kasi Biestek (2003 r.). Drużyna zaczęła organizować wycieczki integracyjne w Staszicu dla klas 1. Za panowania Kasi drużyna uchwaliła Konstytucję i pojechała (a raczej poleciała samolotem) na kolejny ambitny obóz zagraniczny – do Szkocji (2004 r.).
Na obozie nawarstwiło się trochę przykrych konfliktów i na drugiej wrześniowej Radzie doszło do zmiany drużynowej i nastały czasy Kasi Lewińskiej (2004 r.). Za panowania Katarzyny III ;) chodziliśmy po górach Ukrainy (Czarnogora i Krym – 2005 r.) i Bułgarii (Rodopy i Riła – 2006 r.).
W 2007 r. drużyna zorganizowała obóz z „wykopem” – wsiedliśmy do płackartnej i po nieco ponad 2 dobach stanęliśmy na granicy Europy i Azji. Ural okazał się mokry i chłodny (mocno wyczynowy, acz fajny!), więc rok później polecieliśmy wygrzewać się w hiszpańskie Pireneje, gdzie oganialiśmy się od krów, świstaków, kozic i biedronek. Był to pierwszy obóz zagraniczny łączony z 21. WDH-y. Oba podobozy miały razem 34 uczestników. Przed obozem odbyła się rada drużyny, na której wybrano drużynowego Elekta. Został nim Krzyś Widłak. Ponieważ sprawdził się w tej roli, od września 2008 urzęduje on jako dziewiąty drużynowy „Starych Żbików”.
Za czasów Krzysia wędrowaliśmy po górach w Rumunii (Alpy Rodniańskie i Kelimeny – 2009) oraz w Norwegii w lipcu 2010 r. (gdzie moglibyśmy zbudować zamek na skalistym podłożu, chociaż pewnie utonąłby w bagnie, bo podłoże było skaliste). W 2011 roku planowany jest obóz do Turcji. Drużyna przypomniała też sobie jak organizować akcję „Znicz” i wyspecjalizowała się w robieniu gier miejskich (dla uczniów Staszica, ale też dla hufca).
Obóz Turcja 2011 został poprzedzony przez wybór drużynowego-elekta. Został nim Paweł Kaczorowski. Był to więc ostatni obóz z Krzysiem w roli komendanta i drużynowego. Zjeździliśmy luksusowymi autokarami kawał Turcji, spędzając po kilka dni w górach Bey (pd-zach) i Kaczkar (pn-wsch) w warunkach już co najwyżej umiarkowanie luksusowych. Na obozie tym ustanowiliśmy też nowy drużynowy rekord wysokości, zdobywając szczyt Kaczkaru. Na Rajdzie Wigilijnym 2011 zakończyliśmy okres elekcji Pawła, który jest od tej pory pełnoprawnym drużynowym. W Sylwestrowisku 2011/2012 znanym również jako Zimester częściowego odrodzenia doczekała się na wpół już martwa idea drużynowego sylwestra. Latem 2012 planujemy wędrować po ukraińskich Bieszczadach.
To opracowanie powstaje w zamierzeniu w pół godziny, żeby było w sieci coś, na czym można się oprzeć, póki nie powstanie porządne opracowanie tematu w oparciu o materiały zebrane już w pewnym stopniu przez Lilkę, mnie (Onufry) oraz jeszcze zaprzeszłe pokolenia. Fragmenty późniejsze opisuje Michał, czasy od 2007 do 2010 roku Gabrysia, a rok 2011 Maciek.